Bohumil Hrabal – w 22 rocznicę

To było 22 lata temu…
Miałem nocny dyżur serwisu informacyjnego Radia Zachód, gdy w depeszy agencyjnej pojawiła się notka o śmierci Bohumila Hrabala. Wrzuciłem ją na „jedynkę”, choć nic nie było dokładnie wiadomo. Jedynie, że wypadł przez okno szpitala na Bulovce. Może karmił gołębie, a może sam podjął decyzję o pożegnaniu życiem, które tak barwnie opisywał.
Wspominam to, trochę zdumiony, jak szybko czas upływa. Przypominam sobie, gdy „praską trzodą” przez lata jeździliśmy do Pragi, po lekturze kolejnych książek, poszukując miejsc z nim związanych.
Wspominam, jak w gospodzie U Zlateho Tigra wybrańcy naszej trzody mieli niezwykłą spotkania z literackim noblistą pod ścianą płaczu, podczas gdy podchmielona reszta z nas zastanawiała się, skąd my właściwie tak dobrze znamy twarz tego starszego Pana siedzącego przy stole naprzeciw, bo przecież nie jest on dziadkiem żadnego z nas.

Albo trzyletnie poszukiwania na Libni jego domu pod adresem: na Hrazi 24. Bo przecież nie było wtedy googlemaps, które by na smyczy zaprowadziło w ten wymarzony podówczas punkt. I gdy po piwnej eskapadzie w tej dzielnicy, z umysłami niezmąconymi żadną inteligentną myślą, zdążaliśmy na ostatni pociąg metra, ze zdumieniem ujrzeliśmy malunki z pisarzem na ścianie stacji Palmovka. Kurwa, gdzie my jesteśmy? Przez tyle lat nigdy nie było pomysłu czy okazji, by skorzytać z tylnego wejścia. I to szybkie otrzeźwienie, że przecież Hrabal sam pisał, że musiał opuścić dom, na którego rozgrzanym dachu powstało tyle jego słynnych książek, bo budują stację metra.

Miałem okazję też rano U Horkych, w Pivnym Sanatorium, sprawdzić, czy poranek w gospodzie po latach jest podobny do tego, jaki Mistrz opisał w jednym z opowiadań.
Wspomnień sporo.
Oczywiście najważniejsze są jego książki, które są z nami nadal.
Zajrzyjcie też na stronę: https://www.otopraga.pl/u-zlateho-tygra/
Bo z jakąż inną gospodą Bohumil Hrabal jest bardziej kojarzony?
Wojciech Olszewski